[FOTO] Ułańska fantazja i kompletny brak odpowiedzialności. Tam mogło być 5 młodych ofiar!

Autem podróżowało pięć młodych osób. Wśród nich były osoby niepełnoletnie. Kierowca (choć to słowo jest na wyrost o czym będzie dalej) stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i z dużą siłą uderzył w latarnię. Za kierownicą Opla siedział 20-letni mężczyzna. Badanie trzeźwości dało wynik 0,13mg/L (0,27 promila). To tzw. stan po użyciu alkoholu. Między 0,2 a 0,5 promila stanowi on wykroczenie i wiąże się z utratą prawa jazdy oraz grzywną. W tym przypadku delikwentowi nie było czego zabrać. 20-latek był dopiero w trakcie kursu na prawo jazdy, więc w świetle prawa nie mógł prowadzić pojazdu innego niż tzw. nauka jazdy. Oczywiście pod okiem instruktora, a nie kolegów z podwórka.

Wszyscy pasażerowie Opla zdołali opuścić wrak o własnych siłach i można to traktować w kategorii małego cudu. Zderzenie boczne z trudno odkształcalnym słupem najczęściej kończy się tragicznie, zwłaszcza jeśli mowa o małym miejskim samochodzie pełnym nastolatków. Do szpitala przewieziono dwie młode kobiety. Jedna z nich pozostała w placówce medycznej na dalszym leczeniu. Okazało się, że jej urazy są dość poważne. To m.in. złamana miednica i obrażenia kręgosłupa.

Policjanci przeprowadzili czynności pod kątem wypadku drogowego. Zapadła również decyzja o pobraniu krwi 20-latkowi. Jego zachowanie wskazywało, że poza alkoholem w jego żyłach mogły krążyć substancje zakazane. Potwierdzą lub zdementują to wyniki, które wpłyną do śledczych za kilka tygodni. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Młodemu niedoszłemu kierowcy grożą surowe konsekwencje.